środa, 13 listopada 2013

Efekt Jo-Jo . Czyli znów Poznań ^^

Miasto które nie tak dawno odwiedziłem odwiedzić przyszło mi jeszcze dwa razy w nie tak dużym odstępie czasowym. Pierwszą wycieczkę odbyłem na "Poznańskie Targi Międzynarodowe" a dokładnie imprezę nazywaną PGA (Poznań Game Arena). Wyjechaliśmy ze sporym poślizgiem i mimo szczerych chęci dojechaliśmy na miejsce dwie godziny później niż zanalizowaliśmy, lecz wspólnie z kompanami umililiśmy sobie drogę zalewając problem złocistym trunkiem :). Targi były świetne, mimo że nie wszystko udało nam się zobaczyć (konkurs cosplay :( ) to w zamian nałapaliśmy jakiś gierek w gratisie , o tak nałapaliśmy dosłownie! Oni tym rzucali w publikę! A że ludzie jak widzą coś za darmo to głupieją to mieliśmy dobry pretekst do kilku przerw . Oczywiście przy złocistym trunku. Nikt się nie upił i nie gadał bzdur (no może z tymi bzdurami to przesadzam ;p ). Po kilku godzinach wróciliśmy na "Stary" dworzec PKP w Poznaniu od którego targi dzieli odległość nastu metrów , po uprzednim zaopatrzeniu się byliśmy gotowi na podróż do domów :).
Podsumowanie PGA :
3 osoby
łącznie 33 gry



Sporo zdjęć i ciekawostek
Chłopaki nawet pograli w Quake III (ileż można ;p)
Wszyscy zadowoleni i uśmiechnięci ale mocno zmęczeni ^^

A i bonus z pociągu :


ps. Mój następny wyjazd opiszę jako zakończenie następnej notki ponieważ nie była to bezpośrednia podróż do Poznania, nie była też planowana. Ale to już inna historia :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz