sobota, 18 maja 2013

Mimo wszystko do celu.

Dziś krótko o tym jak to było z moim chodzeniem.
A było czasem dość nieprzyjemnie. Moje kochane stare buty daleko przed końcem (ponad 100km) tej wędrówki były zbyt wyeksploatowane by dalej w nich iść. Nie mogłem jednak ich zwyczajnie wyrzucić po tych wszystkich kilometrach i latach kiedy mi służyły. Więc postanowiłem wziąć je ze sobą do końca podróży a zmieniłem je na ... japonki :). Szło się dość dobrze ale zależnie od nawierzchni oczywiście, po żwirze bywało dość boleśnie, ale liczyło się że doszedłem do celu.

Oto obraz moich starych biednych butów.
A morał tej historii jest prosty.
Kupcie sobie takie buty na drogę żeby nie narzekać na żadne warunki. Najlepiej sprawdzić je przed startem. To podstawowe wyposażenie wędrowcy.

1 komentarz:

  1. buty... [*]
    nie pierwsze one i nie ostatnie, które się (może nie AŻ tak) skończyły ;p

    OdpowiedzUsuń